Recenzje_

×

Płomienny szturm serca

Rafal Blechacz - Chyba od czasów Artura Rubinsteina Polska nie wydała tak wielkiego talentu pianistycznego, jak ten młody człowiek.
Młody mistrz pianistyki: Rafal Blechacz
W czwartkowy wieczór w dortmundzkim Konzerthaus 23-latek zagrał jeden z bardziej godnych uwagi koncertów z serii „Mistrzowscy pianiści”.
Mozart w wykonaniu Blechacza jest oryginalny, jego spojrzenie na Debussy`ego bardzo indywidualne, a interpretacje jego ulubionego kompozytora - Chopina - są spektakularne.

Błyskotliwa technika
Polak zinterpretował Sonatę h-moll Chopina sięgając do jej głębi. Swobodnie pewna, błyskotliwa technika Blechacza nie polegała ani przez moment na samym tylko burzliwym uderzeniu, jak to chętnie czynią w finale japońskie gwiazdy fortepianu równe mu wiekiem, lecz była raczej płomiennym szturmem serca.
Tak naprawde Blechacz jest raczej elegijnym interpretatorem, łagodnym wirtuozem, który potrafi prosto i do końca pozwolić pięknie wybrzmieć skomplikowanym strukturom, takim jak te w mazurku cis-moll Chopina. – To interpretator, który jest głęboko zatopiony w muzyce, nie sprawiając zarazem wrażenia melancholii, wyśpiewujący kantyleny i któremu brawura w sposób oczywisty wypływa spod palców. Tak jak i wszystko w jego grze zdaje się płynąć.

Miedzioryty i malarstwo akwarelowe
Młody Polak jest uważnym pianistą zakochanym w szczegółach. W szybkich frazach Sonaty KV 311 Mozarta delikatnie wydobywał tony, a przy fortepianie był niczym żywe srebro - jednak bardzo precyzyjny. "Estampes"(„Sztychy”) Debussy`ego Blechacz ozdobił używając prawego pedału. Bardziej niż "Miedzioryty“ ("Estampes") przypominało to malarstwo akwarelowe, w którym nastrój „ogrodów w deszczu” udzielił się również japońskim „pagodom" oraz andaluzyjskim rytmom "Soiree". Mając Chopina w sercu Blechacz zagrał burzliwiej „Wariacje” swojego rodaka Szymanowskiego, młodzieńczy utwór, w którym pobrzmiewa atmosfera przełomu. Przyjęto to gromkimi brawami.
 

DORTMUND, Julia Gaß dn. 31 października 2008 godz. 18:36